
|
Była
piękna sobota, a Maciek nie chciał pójść na plac zabaw, tylko żądał
włączenia komputera, żeby mógł oglądać bajki. Po długich
negocjacjach stanęło na zabawie w piasku. I tak znienacka znowu wylądowaliśmy
w Bray, po przejechaniu przez słoneczne tym razem Góry Wicklow. |

|
 |
|
Lough Tay, nad nim jest
miejsce widokowe, więc jezioro jest fotografowane przez wszystkich turystów
przejeżdżających
przez Przełęcz Sally.
|

|
 |
|
Jakoś mniej
fioletowo to teraz wygląda niż w sierpniu.
Z jednej strony ostre światło...
|
A z drugiej upływ
czasu. Wrzosy już przekwitły, ten był jednym z niewielu jeszcze
obsypanych kwiatami.
|
|

|
 |
 |
Początek plażowania był nieśmiały...
|
Ale szybko Maciek przeszedł do
wersji "fale do majtek"
|
Byli tam też twardziele, którzy
pływali. Chyba jest takich wielu, skoro wyznaczona została przestrzeń
do pływania. Ups! To tylko mewy się bujają na falach...
|

|
 |
|
Po obiedzie zrobiło się chłodniej, więc
strój jest kompromisowy. Najgorsze było to, że niektóre dzieciaki
biegały do wody tak, jak stały, w butach i długich spodniach. To bardzo
demoralizuje resztę i utrudnia negocjacje...
|

|
 |
|
Sporty wodne
kwitną też na wschodnim wybrzeżu, nie tylko na południu.
|
|
powrót |

|