|
||
Kris miała obiecane, że zanim zakończy sezon au-pair w Irlandii, pojedziemy do Sligo. Dlaczego do Sligo? Bo to daleko i bez samochodu trudno się wybrać. Bo mało rozpropagowane. A poza tym - a dlaczego nie? Gdzie mogą nocować turyści z małą ilością gotówki? W schronisku lub u znajomych. I tak od słowa do słowa wyjazd do Sligo przekształcił się poznawanie zachodniej północy (Donegal, Leitrim, Sligo) i odkrywanie różnych aspektów zjednoczonej Europy w gronie irlandzko-niemiecko-francusko-polskim. | ||
Spaliśmy w domu Geraldine, w Leitrim, na wsi z dala od główne drogi. Gdy otworzyliśmy rano oczy, za oknem szalała przyroda. Przygoda, przygoda... |
A drogi nas wiodły przez pastwiska i ustronia. |
|
Południowo-zachodni skraj Donegalu. |
Najpierw dziewczyny pokazały nam miejsca nie opisane w przewodnikach. Raj wspinaczkowy. |
|
|
||
Pusty, bo od 2 tygodni pada. |
Cóż to za kolorowy dywan, na którym stoimy? |
To małe czarne to muszle. Większe czarne to przyrząd do pokazania skali abstrakcyjnych obiektów. |
To jasno brązowe to stare muszle. To zielone i ciemno brązowe to wodorosty. A te niby czereśnie? |
Zagadka czereśni wyjaśniona! To są zamknięte polipy. A otwarte wyglądają całkiem inaczej. |
|
|
||
Następny punkt programu - niekomercyjne klify Slieve League. Kris i Marie Ann były tu już 2 razy, ale nie narzekały. |
Oczywiście po moherowych wszystkie klify są jakieś takie małe... Ale wg geografów to są drugie co do wysokości morskie klify w Europie |
Szlak po tych wzgórzach to kilka godzin marszu. My zadowoliłyśmy się jedną. |
|
||
Po zaledwie dwóch kwadransach marszu samochody na parkingu ledwie było widać. Za to pokazała się wysokość klifów. |
Kolejne cudo Donegalu - rybny staw na klifie, nie wiadomo, który błękit to woda słona, który to słodka, a który to niebo... |
Dodatkowych emocji dostarcza jazda samochodem. Jest tak, jak widać na zdjęciu, a dokładniej jak nie widać - nic nie odgradza szosy od przepaści. |
|
||
Jeśli nie widać morza, to widać góry. Wszędzie... |
Płaskowyż Glen Gash - jedno wielkie pastwisko. |
Kolejny kolorowy dywan? Co to za abstrakcja? |
Tamto wcześniejsze zdjęcie to zbliżenie na środek tego stoku. Otoczenie przełęczy Glengash. |
Przełęcz Glen Gash - alpejski zjazd w dolinę. W tak wysokiej trawie nie jest łatwo zrobić zdjęcie serpentynom. |
|
W zamian za pokazanie klifów dziewczyny oczekiwały ode mnie tylko jednego - że zawiozę je do wodospadu Assarancagh. Żaden znajomy Irlandczyk nie wiedział, że takowy istnieje. Cudze chwalicie... |
||
Część druga... |
||
|