
|
Kolejny
weekend Matki-Polki wypadł w Cork. To jest duże hrabstwo, dużo w nim
jest do zobaczenia, więc i tak całego za jednym zamachem nie da się
zrobić. Stanęło na mniej więcej wschodniej części. |

|
 |
 |
Blarney
Castle - zamek krasomówców w wiosennej scenerii. Zabroniono mi całować
kamień daru wymowy! Bo kto by mnie wtedy przegadał???
|

|
 |
|
Majowa eksplozja kolorów, zapachów, kształtów...
|

|
|
 |
|
|
|

|
 |
|
Wrzosy nie
tylko wrzosowe...
|
Drzewa nie tylko zielone...
|
|

|
|
|
Wspomnienie
Nowej Zelandii
|
|
|
[A.Szewc]
|
[A.Szewc] |
|
Na zamku
|
|
Panienka z okienka
|

|
 |
 |
Zamkowe mury z góry
|
I z dołu... |
Maciek pod dolmenem |

[A.Szewc]
|
[A.Szewc] |
[A.Szewc] |
Maćkowe
przystrajanie...
|
|
Ja z drugiej strony dolmena
|

|
|
 |
Irlandzka
pogoda? Nie, to tylko wodospadzik.
|
Maciek na czarownicy
|
Aga na schodach życzeń. Ciekawe, czy się spełniło?
|
[A.Szewc]
|
 |
 |
Moje, na szczęście,
nie.
|
Na wschód od miasta Cork też
są klify...
|
|

[A.Szewc]
|
 |
 |
|
Moim zdaniem woda była
lodowata, ale takich rzeczy się Maćkowi nie da wytłumaczyć...
|
|
|
strona
główna
|

|